PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=5285}
6,1 2 785
ocen
6,1 10 1 2785
Dzieje mistrza Twardowskiego
powrót do forum filmu Dzieje mistrza Twardowskiego

„Dzieje Mistrza Twardowskiego” są obrazem wybitnym. Rola Diabła odgrywana przez R. Królikowskiego wydaje się wręcz dla niego napisana, podobnie ma się rzecz z D. Olbrychskim w roli tytułowej. Renesansowy Kraków został w filmie odwzorcowany z niebywałym wręcz pietyzmem. Na uwagę zasługują piękne kostiumy, czy baśniowe plenery w których rozgrywa się akcja. Najważniejszym atutem jest jednak oniryczny klimat obrazu. Z prędkością błyskawicy powraca atmosfera, kiedy jako dzieci słuchaliśmy ludowych bajań z ust naszych babć. Z jednej strony film trzyma się faktów historycznych, z drugiej zaś jest przesycony elementami magicznymi. Niesamowite wrażenie robi pracowania mistrza, bądź choćby sabat czarownic na Łysej Górze. Zupełnie nie rozumiem opinii oponentów. Jeden narzeka na kilkunastosekundową obecność R. Kotysa (tak, jakby aktor ów na zawsze miałby już pozostać Paździochem), drugiego kolą w oczy drewniane dialogi (Wolne żarty! Nazwiska Pieczka, Olbrychski, Niemczyk, Królikowski, Buczkowski bronią się same!), inny z rozbrajającą szczerością przyznaje, że film mu się nie podobał, bo po prostu nie lubi tego gatunku. Summa summarum każdego namawiam do seansu z „Dziejami…”. Gwarantują one cudowną podróż do czasów dzieciństwa, gdzie za każdym drzewem można było spodziewać się Mefistofila.

ocenił(a) film na 3
SubstantivoLaCorunia

tak jakoś przykro mi się zrobiło, że kogoś ten film przenosi w świat dzieciństwa. chyba kogoś wychowanego na Power Rangers, bo np. pod kątem wizualnym filmy prezentują podobny, denny poziom.
"drugiego kolą w oczy drewniane dialogi (Wolne żarty! Nazwiska Pieczka, Olbrychski, Niemczyk, Królikowski, Buczkowski bronią się same!)" - drewniane dialogi nie odnoszą się aktorstwa, tylko do dialogów, czyli scenariusza (btw. grający wszędzie na jedno kopyto Buczkowski broni się sam...?). renesansowy Kraków odwzorowany z pietyzmem? rekonstrukcja bitwy pod grunwaldem z całą jej otoczką jest już bardziej realistyczna. wnętrza też wyglądają strasznie biednie i amatorsko. ale może Twoja wypowiedzieć to tylko ironia, której ja nie załapałam ;)

ocenił(a) film na 10
Magrat

Nie, nie pisałem ironicznie, po prostu chciałem wziąć w obronę świetny film.
Aktorzy grali świetnie, zaś co do dialogów, to specjalnie były tak napisane, żeby archetypiczne postacie (Szatan, uczony) wypowiadały archetypiczne kwestie. Zbigniew Buczkowski nie jest (podobnie jak Henryk Gołębiewski) aktorem z wykształcenia, jednakże zdążył wypracować swój styl, który jest jego wizytówką. Nie każdemu musi się ona podobać.
Co do wnętrz to nie zauważyłem biedy. Mogę przewrotnie nawet odpowiedzieć, że kostiumy wręcz kuły mnie bogactwem.
Wspominasz o PowerRangers, czy bitwie pod Grunwaldem moim zdaniem zupełnie niesłusznie. Pierwsza produkcja to niskobudżetowy kicz, druga to ekranizacja lektury szkolnej (sama bitwa to wydarzenie historyczne) W „Dziejach…” chodzi zupełnie o co innego – to obraz z pogranicza realizmu magicznego.
Kończąc wywód konstatuję, że w sprawie tego obrazu nie dogadamy się na pewno. Primo, zupełnie nie łapiesz specyficznego klimatu, secundo dla mnie to film po prostu kultowy i będę go bronił do ostatniej kropli krwi.

ocenił(a) film na 9
SubstantivoLaCorunia

Popieram! Film polecam obejrzeć chociażby na rewelacyjną wręcz grę aktorów!

ocenił(a) film na 6
Zyga152

Również polecam, sceny plenerowe i efekty specjalne nie powalają, ale poza tym film godny polecenia.

ocenił(a) film na 7
latosinski_t

No efekty specjalne śa słabym punktem tego filmu ale tak poza tym całkiem dobry :P

blysk_2

Niestety, braku zakończenia nie da się obronić w żaden sposób.

ocenił(a) film na 7
jedzoslaw

Zakończył się tak jak powinien ucieczką Twardowskiego na księżyc :)
A co miało jeszcze być ?

blysk_2

No dobra, ale widziałeś w jaki sposób to pokazano? I to niby "zestrzelenie" diabła, który ścigał Twardowskiego? Brakowało mi godnego podsumowania całej historii.

ocenił(a) film na 7
jedzoslaw

Przyznaję - ale jak pisałem wcześniej niestety efekty specjalne są słabym punktem tego filmu :(
I faktycznie nie wyglądało to najlepiej :(

jedzoslaw

Szczególnie brakowało go dla widza, który nie zna tej opowieści.

SubstantivoLaCorunia

Sama nie wiem jak ten film ocenić, podobał mi się, choć wiele mnie raziło. Ani baśń dla dzieci, ani film dla dorosłych. Dla mnie było tu zbyt wiele niezrozumiałych scen - niewyjaśnionych dla widza, który nie zna opowieści (choćby zakończenie), niepotrzebnych dodatków w tle w postaci straszydeł na bagnach. Niezdecydowanie czy to baśń na poważnie, czy groteska, czy bajka. Do tego kiepski dźwięk, momentami to brzmiało, jakby podłożono pod film piosenki zgrane z kasety magnetofonowej O_o A może tak było, w końcu to '95 ;) Efektów specjalnych się nie czepiam, stroje, dekoracje i plenery były świetne, pasowali mi aktorzy (diabły rewelacja, choć pokazani kabaretowo w przeciwieństwie do poważnego mistrza). Wielki plus za postać szefostwa Piekieł.

ocenił(a) film na 10
Sirielle

Mnie się wydaje, że straszydła na bagnach miały podkreślić baśniowość całego świata przedstawionego. Diabły nie ukazują się jedynie mistrzowi, ale normalnie po ziemi chodzą.

SubstantivoLaCorunia

Zgoda, ale sposób, w jaki to nakręcono i zmontowano nie działa, jest groteskowy, nie pasuje do poważnej rozmowy odbywającej się obok, bez żadnego choćby zarejestrowania istnienia straszydeł przez rozmawiających.

ocenił(a) film na 10
Sirielle

Dlatego się nie zainteresowali, bo był to dla nich normalny widok ;-)

SubstantivoLaCorunia

Taki pewnie był zamiar, wyszło sztucznie i groteskowo.

SubstantivoLaCorunia

Nie wiem, czy można polegać na guście filmowym zagorzałego kibica piłki kopanej ...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones