Akcja promocyjna jak zwykle intensywna, aktorzy można by powiedzieć "oscarowi", dyrektor programowy Edward Miszczak wręcz przerażony, bo to taka historia, co to trzeba być cały czas skupionym, ale ogólnie to serial świetny i rewolucyjny, reżyser z zacięciem do robienia wielkiego, dynamicznego kina.
No więc co tutaj mogło się w ogóle nie udać? No mogło.
Niestety serial wciąż czuć TVN-em, wciąż widać przezroczysty styl, który nie angażuje, wciąż widać, że widza traktuje się jako tego, który w czasie serialu nie wysiedzi, więc pewne rzeczy wykłada mu się jak krowie na rowie i najlepiej po dwa razy. A jak już coś jest "sensacyjnego" jak agresja nastoletnich dziewczyn wobec siebie, to hiperbolizuje się to do tego stopnia, że ostatecznie wszystko to śmieszy.
Mówiąc krótko, trochę nie wyszło, przez co na dobre polskie seriale tej jesieni musimy jeszcze poczekać. No chyba, że jako jesienny serial potraktujemy "Rojsta", to jeden dobry już mamy.

Dłuższa recenzja "Pułapki" tutaj:
http://drugiseans.blogspot.com/2018/09/marketingowa-puapka-recenzja-puapki.html