PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=809621}

Pułapka

7,0 21 077
ocen
7,0 10 1 21077
4,8 5
ocen krytyków
Pułapka
powrót do forum serialu Pułapka

Agata Kulesza, Joanna Kulig, Krzysztof Pieczyński, a do tego Łukasz Palkowski, autor największych hitów ostatnich lat („Bogowie”, „Najlepszy”) jako reżyser. Czego chcieć więcej?

Dobrej historii. I aktor dupa, gdy do grania kupa. Albo jakoś tak tam to leciało.

W pierwszym odcinku tego serialu najbardziej kuleje scenariusz. To pilot, więc ma zachęcać. A nie zachęca wcale.

Po pierwsze – nie ma bohatera, z którym widz mógłby się utożsamiać. Bohaterowie są „odrażający, brudni, źli”. To hiperbola, oczywiście.

Postać grana przez Agatę Kuleszę – arogancka, bezczelna, rozkapryszona, alkoholiczna, udająca nieudolnie głęboką traumę, miotająca się bez sensu – odpada. Innych bohaterów, których losy mogłyby nas przejąć – nie ma.

Już po dziesięciu minutach, zgodnie z zaleceniami Syda Fielda, guru amerykańskich scenarzystów powinniśmy wiedzieć, o czym będzie ten film. Inaczej mamy prawo się przerzucić na inny kanał. Nie wiemy, do końca odcinka, ale się nie przerzucamy, bo to pierwszy odcinek, więc wciąż jeszcze mamy nadzieję. Ale za to, jak już dochodzimy do końca, możemy spokojnie przewidzieć, co autorzy będą nam wciskać przez całą serię, i jak się to skończy.

Ważny minister od spraw wewnętrznych jest zamieszany w porwanie (albo nawet śmierć) nastolatki z bidula. Albo dostanie za to po dupie, albo mu to ujdzie płazem. Jeśli będzie kontynuacja serialu, to mu to ujdzie płazem.

Policja pomaga oczywiście swojemu ministrowi i dlatego nie wymienia w samochodzie stłuczonego lusterka, które jest dowodem na to, że śledzą dziewczynę, która z kolei coś wie o zaginięciu poprzedniej. Albo scenarzyści nie mają zaufania do widza i uważają , że musi on zobaczyć to lusterko, żeby zrozumieć o co chodzi, albo sugerują, że policja jest głupia. To się wyjaśni w następnym odcinku.

Będzie jeszcze wielu „odrażających, brudnych i złych”, i parę innych wątków skonstruowanych na zasadzie: „jak mądry scenarzysta wyobraża sobie, co ciemny lud kupi”. Wszystkie będą wkurzać widza, który ma więcej niż jedną szarą komórkę. Ale autorzy scenariusza na pewno zakładają, że to nie dla takich widzów jest ten serial, więc mogą się nie przejmować.

No i wreszcie, drodzy czytelnicy, czas na wyjaśnienia, co chodzi w moim tytule. Jest w tym odcinku taka scena, w której dziewczyna z bidula ucieka z pokoju hotelowego głównej bohaterki. Ojej, jakie to okropne miejsce na prowincji, fuj, musi rozpaczać biedna Agata Kulesza. I ma za swoje. Dziewczyna zamyka ją w łazience, która ma zasuwkę… na zewnątrz (!). Czy ktokolwiek z was, w całym swoim życiu, widział chociaż raz kibel, który zamykany jest od zewnątrz? Jeżeli tak, i uważacie, że to normalne, to spokojnie możecie oglądać dalej ten serial. Jeżeli jednak uważacie, że coś w tym jest nie tak, to zapraszam do mojego elitarnego klubu widzów, którzy temu serialowi mówią bye-bye.

ocenił(a) serial na 4
kacper koterba

"A tak serio to sytuacja z toaletą została już wyjaśniona przez producenta i w niektórych, często starszych hotelach właśnie tak się zamyka."

Tylko po co?? Żeby nie móc wyjść czy, żeby ktoś mógł cię zamknąć od zewnątrz?? Bo raczej nie widzę w tym żadnego konkretnego użytku czy zalety XD

czytacz_pl

W krytyce, także warto zachować jakieś proporcje i trzeźwy osąd i oczywiście serial ma wady, ale na pewno nie jest to najsłabsza polska produkcja od lat, czy totalne dno, którego nie da się oglądać. Fakt jest problemem kibla, ale wszystkie inne rzeczy są już do wyjaśnienia - np lusterko - mógł nie mieć czasu na wymianę, dwa nie dostaniesz od ręki w każdym warsztacie lusterka do Lancii, rozmiar być może nie jest standardowy, więc trochę dobrej woli.

ocenił(a) serial na 10
hagen_filmweb

Jezu... ale co to w ogóle za rozkminy... Albo się akceptuje wizję reżysera i scenarzystów, albo się przełącza na inny serial, czy ukochane przez Polaków telenowele

adamtrv

Nie lubię skrajności i to nie jest tak, że albo coś kochamy i koniec, albo totalnie krytykujemy, a większość produkcji jest po środku i oglądamy widząc wady, słabości i oceniając produkcje uczciwie - nie rozumiem tu ani oceny 1- ani 10 - już nawet dzieci uczymy stopniowania krytyki. Ocena 10 jest dla najwybitniejszych produkcji, które są kompletne, kapitalnie zrealizowane i wytyczają jakieś kierunki - takim serialem jest np Fargo.
Serial mnie nie odrzuciłem, ale krytyczne uwagi mam.

ocenił(a) serial na 1
hagen_filmweb

To jest ocena pierwszego odcinka, który totalnie zniechęca do obejrzenia następnych. Daję palę, bo nie znalazłam NIC, co by mnie zachęciło. Nie mam zamiaru śledzić kolejnych nieudalności scenarzystów, którzy zamiast ruszyć głową, jak dziewczyna ma uciec z pokoju hotelowego, wymyślają głupotę w rodzaju zasuwka na zewnątrz. To ironia, której jak widzę, większość tutaj nie kuma.

czytacz_pl

Natomiast rozbite lusterko daje się już całkiem logicznie wytłumaczyć.

ocenił(a) serial na 10
czytacz_pl

I jeszcze jedno...
https://demotywatory.pl/3156067/Polscy-robotnicy
Dla wszystkich pseudopatriotów i "krytyków" filmowych

czytacz_pl

W połowie lat osiemdziesiątych podczas pobytu na wsi widziałem kibel stojący za stodołą zamykany od zewnątrz. Dlatego był zamykany od zewnątrz, aby kury do dziury z szambem nie wpadły. Jak się było w środku, drzwi pozostawały szeroko otwarte. Ale to chyba nie o taki kibel chodzi?

ocenił(a) serial na 1
PM_K

Zdecydowanie, to nie ten przypadek :-)

czytacz_pl

Po pierwsze - jest zabawne, że potrzebujesz utożsamić się z bohaterem. Trudno o większy banał filmowy niż tworzenie kolejnych bohaterów pod utożsamienie widza (Potter, Zmierzch, Grey...). Rozumiem, że wielu ludzi nie doświadcza emocji, gdy sytuacja doświadcza kogoś innego (i różnego niż oni), ale wymóg, by kino było do tych niezbyt empatycznych jednostek dostosowane jest wymogiem marketingowym, dotyczy popularności i sprzedaży filmu, a nie jego jakości.

Po drugie: dostarczasz dwóch wzajemnie przeciwnych argumentów. Źle, że nie wiesz, o czym będzie film i źle, że wiesz, o czym będzie film. ;) To również bawi, gdy ktoś chce skrytykować film, ale niezupełnie wie, co wpisać, wobec tego podcina jednymi argumentami inne.
Guru amerykańskich scenarzystów to, dodajmy, przedstawiciel przemysłu. Znów zatem, podobnie jak w "po pierwsze", mówisz o marketingu. Przemysł serialowy z USA doskonale dopasowuje się do wad widza, żeby sprzedać serial. Proponując to samo w istocie zalecasz pominąć oryginalność na rzecz robienia filmu-kserokopii, z podmienionymi szczegółami może, ale poza podstawową warstwą fabularną identycznego z amerykańskimi. Ja bym się nie przejmował w ocenie jakości, co mówi jakiś guru (a słownictwo sekciarskie sugeruje, że mechanizmem odbioru słów guru jest wiara, a nie racjonalizm).
Jest przy tym znakomite, jak "przewidujesz", co się stanie. Ktoś oto zostanie ukarany albo nie. :D W doskonałości tych przewidywań możesz jeszcze dodać, że w ostatnim odcinku deszcz spadnie lub nie, kogoś potrąci samochód lub nikogo nie potrąci, osoba postrzelona w ramie (a będzie taka lub nie), jeśli będzie, to będzie postrzelona w ramię lewe lub prawe.
Czyli już wszystko wiesz, co się zdarzy? :)

Po trzecie sprzeczność w dyskusji na temat targetu. Gdyby serial był dla widzów dojrzałych, rozumnych, spostrzegawczych, nie musiałby być robiony jak guru przykazuje. Mógłby być oryginalny. Ułatwiacze to natomiast kwestia techniczna, jest ich pełno w masowym kinie z USA, bo typowy widz nie jest, jak dowodzisz, dojrzały i rozumny. Nie możesz się zatem zdecydować, czy argumentować za oryginalnością, wymaganiami stawianymi widzowi, czy za popularnością, ułatwieniem widzowi oglądania. Z trudem wytrzymujesz 10 minut skupienia, gdy nie masz ułatwiaczy, ale zarazem gdy dojrzysz ułatwiacz w postaci lusterka, to też psioczysz. Znów zatem strzał we własne stopy.

Jeśli chodzi o nie do końca racjonalne zachowania, to w policji są normą. Pojawi się zatem dylemat, czy serial ma oddawać realia, czy też postaci mają być ściśle racjonalne. Jeśli chciałbyś, żeby serial był realistyczny, nie narzekałbyś na zasuwkę ze złej strony (IMO to jest jedyny poważny zarzut w Twojej recenzji), czyli chcesz, żeby postaci były nierealistycznie racjonalne, taki świat z aspergerem. To mnie dziwi, bo ewidentnie masz problem z racjonalizmem, to znaczy w emocjach po obejrzeniu odcinka próbujesz coś skrytykować, ale nie wiesz, jak to zrobić nie przecząc samemu sobie kilka razy. Gdyby przyszedł tu racjonalny asperger i wypisał Ci wszelkie sprzeczności, zapewne dokładniej niż ja to robię, doczekałby się jakiegoś trollowania od Twojego jednoosobowego elitarnego klubu.

Jak dotąd serial jest lepszy niż Twoja recenzja, mimo tej zasuwki.

ocenił(a) serial na 1
hyrkan

Po pierwsze: potrzebuję bohatera, który by mnie w jakiś sposób obchodził. Nie znalazłam nikogo takiego w pierwszym odcinku.

Po drugie: przez 10 minut nie wiem, o co chodzi, nie interesuje mnie historia, więc powinnam przełączyć się na inny kanał. Daję autorom kredyt zaufania, więc oglądam do końca i wciąż nie wiem, jaki cel im przyświecał przy tworzeniu tej historii, mogę za to przewidzieć, jak dalej będzie się ona rozwijała. Po co mam to oglądać, jak mogę przewidzieć, co dalej będzie?

Po trzecie: skoro ten serial nie jest robiony dla widzów „dojrzałych, rozumnych, spostrzegawczych” to znaczy, że nie jest robiony dla mnie. Po co więc mam go oglądać? TVN twierdzi, że jego targetem są „młodzi, wykształceni, z wielkich miast”. Chyba wykształceni na poziomie gimnazjum. Ale gimnazjów już niedługo nie będzie. W tym wypadku – na szczęście.

Uwagi o racjonalności i aspergerze - to jest akurat demagogia i manipulacja. Nie zamierzam używać argumentów na tym samym poziomie. Założę się za to o sto milionów dolarów, że mój elitarny klub nie jest jednoosobowy.

„Jak dotąd serial jest lepszy niż Twoja recenzja, mimo tej zasuwki.”
Nie wiem, nie oglądam, nie interesuje mnie to.

czytacz_pl

"Po pierwsze – nie ma bohatera, z którym widz mógłby się utożsamiać."
Oczywiście możesz mi cisnąć ordynarne kłamstwa, że pisząc o bohaterze do utożsamiania masz na myśli knedle ze śliwkami, ale kto Ci uwierzy? :)

Po drugie:
Zalecam nie być dzieckiem smarkfona i wyjść na spacer. Smarkfonowe dzieci nudzą się szybko, wiele publikacji mówi o niemożności skupienia uwagi, szybkim znudzeniu, niezdolności do prowadzenia dłuższych rozumowań etc. Nie musisz oglądać żadnego filmu i żadnego serialu, natomiast robisz zwyczajny błąd myląc własny brak zainteresowania z obiektywną jakością filmu/serialu.
Serial Ci się nie podoba? Może. Chcesz go skrytykować na forum? No ok, typowe dla dzieci, żeby frustracje wylać w netach, smarkfon by się inaczej obraził. Ale jeśli piszesz sprzeczności, to wtedy widać, że problem nie jest w serialu. Jest BZDURĄ numer jeden uznanie, że film/serial jest już zły (obiektywnie, nie tylko dla szybko nudzących się dzieci) jeśli przez 10 minut nie wiadomo, o co chodzi. 10 minut to bardzo niewiele, a trzymanie widza w niepewności często trwa dłużej niż 10 minut. Ja nie lubiłem serialu "Lost", ale nie był tak najgorzej oceniany przez ludzi (w tym krytyków), a wiele odcinków nie było wiadomo, o co chodzi.
Skądinąd filmy dla dzieci, w rodzaju "Maze runner", często operują motywem "nikt nie wie, o co chodzi". Niedawno widziałem "Circle", kiedyś był "Cube". Bohaterowie też nie wiedzą, o co chodzi. Ot, ogląda się cały film (dłużej niż 10 minut), żeby się dowiedzieć. Masz prawo przełączyć po 3 minutach, gdy się znudzisz, ale jeśli piszesz sprzeczności, to ja mam prawo odpowiedzieć, nie?
Sprzeczności są w Twoim pisaniu, czy wiesz, czy nie wiesz, o co chodzi.
Przede wszystkim poczekałbym do ostatniego odcinka, żeby Cię sprawdzić, na ile Twoje przewidywania jego treści będą słuszne. Tak czy inaczej przewidywanie treści w rodzaju "a wtedy on skręci w lewo lub w prawo lub nie skręci" są raczej naiwne.

Naiwnością jest sądzić, że przy tworzeniu historii przyświecał komuś inny cel niż "zarobić na serialu".

Po trzecie: Twojej samoocenie przeczą Twoje błędy. Obejrzyj sobie jakiś inny serial, tak. :)

TVN nie potrzebuje Twojego, akurat, gimnazjum.

Przy okazji, dość mnie bawi Twoje pomylenie targetu z akcją promocyjną. Jeśli ktokolwiek reklamuje serial, że jest dla wykształconych, to kieruje go raczej do ludzi, którzy lubią o sobie jak o wykształconych myśleć, a te dwie grupy nie pokrywają się jakoś szczególnie ściśle. Na przykład Ty lubisz o sobie myśleć jak o wykształconej osobie, a nie ma to podstaw w przypadku zrozumienia serialu (możesz dysponować oczywiście zaawansowaną wiedzą myrmekologiczną, ale byłoby to dziwne, jeśli pozwalasz sobie na sprzeczności w tekście).

Gimnazja nie były przyczyną żadnego zła. Wpływ na skrócenie czasu uwagi u dzieci do 10 minut i mniej miała raczej technologia (por. słabiutkie, mimo tematu, książki "iMózg" i "Cyfrowi tubylcy", albo też znacznie lepsza ale ze zdecydowanie innym zakresem tematycznym, książka "Samotni razem"), dlatego Ci piszę, że Twoje podejście do filmów jest kwestią smarkfona.

Uwagi i racjonalności i aspergerze są oczywiście uzasadnione, skoro sobie przeczysz. W powyższym poście pociskasz mi kity na temat tego, że wcale nie chodziło o "utożsamianie".
Spektrum autyzmu oczywiście nie wymusza mówienia prawdy. Jednakże wśród aspergerów łatwiej o człowieka systematycznie logicznego i systematycznie prawdomównego, tych by mogło zdenerwować, że sobie przeczysz, w tym prawdopodobnie celowo wprowadzasz czytelnika w błąd pisaniem nieprawdy.

Jak dotąd oczywiście kierujesz się zasadą niepisania argumentów na żadnym poziomie, stąd logicznie wynika, że nie piszesz także argumentów na poziomie "tym samym". Jednocześnie jednak nie unikasz manipulacji, skoro odrzucasz argument BEZ ŻADNEJ analizy. Powiedz mi, tylko wcześniej ochłoń, bo gimbonerwy naprawdę odbierają Ci rozum, na jaki temat i w jakiej rozmowie nie można użyć pseudoargumentu:
"to co mówicie to manipulacja, nie będę rozmawiać na tym poziomie"?

No? W każdej można? Skoro w każdej się da, to znaczy, że Twoje słowa nie odnoszą się do sprawy (do meritum, stąd słowo "niemerytoryczny"), są ripostą, ale nie są argumentem. Piszesz o jakichś moich argumentacjach i możesz się na coś oburzyć, och, zrezygnować z rozmowy, "och ach jejku teraz to będę zmieniać kanał co 4 minuty!", ale gdzie jakaś analiza, na czym niby manipulacja polega? W temacie autyzmu polecam książki Grandin albo Tammeta, mogą być i inni mniej znani autorzy, oczywiście nie chodzi o autystyczne dzieci nisko funkcjonujące, ale o rolę systematyczności, prawdomówności i prymat logiki nad emocjami u aspergerów. No ale jak się masz znudzić po 10 minutach, to przez książki nie przebrniesz.

Ja Ci piszę, na czym polega Twoja manipulacja. Polega na stosowaniu uwag, które nie odnoszą się zupełnie do treści rozmowy. Każdy gimb może zlekceważyć każdy argument, niezależnie od jego rzetelności, mówiąc "nie będę rozmawiać na tym poziomie". A gdzieś pokazał, że reprezentuje wyższy poziom? Gdzieś się odniósł do błędu czy nieuczciwości widocznej w tekście? Nie? Stosując ripostę uniwersalną nie odnosisz się do tematu, wobec tego Twój pseudoargument jest manipulacją. Wypada mi zatem podkreślić, że racjonalny asperger miałby z Tobą materiał do poużywania.

To jest zresztą cecha wielu nieczytających osób, że sobie nie zdają sprawy z tego, jak je widać i jakimi narzędziami można ich wytwory analizować. Podejrzewam, że na przykład "nielogiczny" to dla Ciebie też rodzaj riposty, podczas gdy przymiotnik ten ma znaczenie związane z całkiem bogatą nauką, jaką jest logika. Można z powodzeniem Twoje argumentu analizować narzędziami logiki (jak już wiesz, nie wypadają dobrze), a wszystko, co możesz odpowiedzieć, to że "utożsamiać" znaczy zupełnie coś innego niż "utożsamiać", że jesteś wykształcona i nie rozmawiasz na "takim" poziomie. :) Szacun.

Spróbujesz napisać post bez sprzeczności z poprzednimi, czy dasz sobie spokój (wszak powyżej 10 minut skupienia uwagi może Cię boleć)?

ocenił(a) serial na 1
hyrkan

Chłopcze (albo dziewczynko). Widzę, że lubisz sobie popisać. Skorzystaj z jakiegoś kursu kreatywnego pisania, żebyś mógł/mogła wyrażać się na tyle sensownie, żeby sensowni ludzie z Tobą chcieli polemizować. Dobranoc. Do niezobaczenia.

czytacz_pl

No, ładne ad personam, zupełnie poza tematem. Możesz mi wyjawić, co Twoim zdaniem pokazujesz, jeśli najpierw piszesz sprzeczności, potem jeszcze kłamstwa, a na koniec nawet nie wspominasz o filmie, a piszesz już tylko atak na mnie? :) Tak rozumiesz logikę, racjonalizm, dobrą argumentację, filmoznawstwo?

ocenił(a) serial na 1
hyrkan

To jest wyłącznie moja, osobista opinia i każdy ma prawo się z nią nie zgodzić. Skorzystałeś z tego prawa i wyraziłeś zdanie odmienne. Bardzo za to dziekuję. W szczegółowe polemiki, które mają udowodnić, że to ja mam racię nie wchodzę, bo szkoda mi na to czasu. Nie muszę mieć racji. Mam prawo się mylić. Ty również. Bez odbioru.

czytacz_pl

Piszesz mi takie fajne oczywistości jak z tym, że "film nie jest dla każdego", albo "ten film nie został zrobiony z sałaty i majonezu".

Pisanie oczywistości może mieć wiele różnych przyczyn i wiele różnych celów, ale pewnie nie jesteś szczegółami zainteresowana.

Zamiast "racię" miało być "racicę"?

ocenił(a) serial na 1
hyrkan

Dziękuję uprzejmie za subtelne zwrócenie uwagi na literówkę. Chodziło, oczywiście, o rację. Ubolewam, że się tego nie domyśliłeś. Życzę dalszych sukcesów w pracy twórczej. Pozdrawiam.
Rudolfina

czytacz_pl

Manipulacją są przy okazji wypowiedzi w rodzaju:
- "nie muszę mieć racji"
- "mam prawo się mylić"
Jest faktem, że masz to prawo (i korzystasz bez skrępowania), jednakże powtarzanie tej oczywistości subtelnie przepycha rozmowę w kierunku sugerowania, że osoba myląca się robi coś, do czego ma prawo, a osoba poprawiająca błędy jakoś to prawo narusza.
Jest to niewielki fragment szerszego nurtu zdebilenia, który wprost uznaje, że ludzie racjonalni, logiczni, argumentujący swoich tez są jacyś śmieszni, gorsi, nietaktowni, nielegalni etc, natomiast normą właściwego zachowania jest właśnie korzystać z prawa do bycia nieukiem, do niekorygowania własnych pomyłek, do zaśmiecania internetu (nie masz, że tak dopytam, jakichś znajomych, których by Twoje recki interesowały ze względu na Ciebie, a nie ze względu na film? Wtedy poprawność ma znaczenie drugorzędne, Twojość jest najważniejsza).

Brak przymusu posiadania racji (jak również, zauważ, racicy), to kolejna oczywistość. Po cóż zatem to pisać? Retorycznym celem stwierdzenia tego banału jest przedstawienie fałszywej dychotomii: przymusu posiadania racji i swobody błądzenia. Świat nie jest jednakże podzielony w taki sposób. W rzeczywistości mimo prawa błądzenia istnieje, przynajmniej w niektórych środowiskach, pewien szacunek dla poprawności, pewna dbałość o rzetelność. Przedstawienie sytuacji jako "nie mam obowiązku" dzieli fałszywie świat na dwie szuflady, a rzeczywistość to całe spektrum postaw, spotykamy bowiem ludzi dążących do prawdy, ale nieudolnie, ludzi praktycznie nieomylnych zgodnie z wolą, może nawet mimo woli, ludzi lekceważących poprawność etc.

Jeśli korzystasz z prawa do pisania niepoprawnie (masz też przecież prawo się nie myć), to istotne jest dla wielu ludzi, dlaczego korzystasz. Czy na przykład przez niemożność sięgnięcia do źródeł, bo akurat wspinasz się na K2 i masz zajęte ręce i wolny satelitarny internet, czy też przez zwykłą niechęć charakteryzującą laików.

Nie mówmy zatem o tym, co dotyczy wszystkich, czyli że mamy prawo się mylić, a nie mamy obowiązku mieć racji. Mówmy o rzeczywistych różnicach w postawach: cześć z nas chce mieć rację, inni mają to w nosie, cześć z nas potrafi mieć rację, inni nie.

Chcesz? Potrafisz? :)

ocenił(a) serial na 1
hyrkan

Potrafię. Nie chcę. Dobranoc.

czytacz_pl

Pytań było więcej.

Załóżmy jednak, że nie chcesz mieć racji i nie masz jej skutecznie. Czy masz zatem rację mówiąc, że potrafisz mieć rację, ale nie chcesz?
Prawdopodobnie nie.

Napisałaś to w dwóch zdaniach, ale przyjmijmy, że racji nie chcesz mieć w całości wypowiedzi, a nie aż w każdym zdaniu z osobna. Wobec tego nie jest prawdą, że potrafisz lub nie jest prawdą, że nie chcesz.
Z trzech możliwości, które pozostają (potrafisz i chcesz, nie potrafisz i chcesz, nie potrafisz i nie chcesz) pierwszą odrzucamy, bo prowadzi do sprzeczności.

Stąd logicznym wnioskiem jest, że raczej (bo oparliśmy się na prawdopodobieństwie) nie potrafisz.

A powiedz mi, o ile nie chcesz mieć racji, dlaczego nie chcesz jej mieć?

ocenił(a) serial na 6
czytacz_pl

W Lostach po 10 min wiadomo było o co będzie chodzić?
Bo już nie pamietam poczatku..

czytacz_pl

Piękne i w punkt. Mój organizm zareagował typowym przytuleniem do ramion Morfeusza... System mi nie wytrzymał. A poza tym z tym piciem to kalka z Sharp Objects. Dziwne, że scenarzysta/ci nie są w temacie, czyż nie lepiej było uniknąć dublowania bohaterki z innego serialu?
Może kiedyś puszczą znowu to obejrzę...może.

ocenił(a) serial na 4
czytacz_pl

Zacznijmy od tego, że kibel zamyka się od góry a otwiera od dołu...:P

czytacz_pl

Dzięki za Twoja recenzje. Zaoszczędzę dzięki Tobie dużo czasu

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones