Od razu powiem, ze pierwszy odcinek mi sie podoba. Jesli mialbym szukac porownan to na pewno bardziej Babylon Berlin niz Peaky Blinders. Duzo elementów, ktore są zmorą polskich produkcji tutaj na szczescie nie wystepuje. Jak dla mnie np gra aktrorska: o ile w wiekszosci 'naszych' na palcach jednej reki mozna znalezc dobra gre, tak tutaj z trudem znajduje sie slabeuszy. Chociaz są:) Nie bede pisal o dzwieku, bo tu - wiadomo.
Mnie natomiast uderza PUSTKA. Wszedzie jest pusto: na ulicach prawie nie krecą sie ludzie, przez co nie czuc zycia, w barze przy stoliku siedza praktycznie tylko glowni bohaterowie, nikt nie wchodzi, nikt nie wychodzi, na salach bokserskich tez pusto, w kancelarii premiera: dwoch pracownikow! Tam nie ma zycia, to jest teatr!
Przyczyna? Stawiam na kase. Zwyczajnie. Zeby odtworzyc tetniące miasto pelne ludzi trzeba miec setki statystow, ubrac ich, zaplacic miastu za wieksza ilosc kreconych ulic, wynajac wiecej pomieszczen/sal itd. Ale niestety bez tego traci sie efekt real life.