Podobnie, jak w przypadku pierwszego filmu, mamy tu do czynienia z animowaną realizacją kilku książek dla dzieci z serii "Kicia Kocia". Grupą docelową są dzieci w wieku około 3-6 lat.
Tym razem opowieści są typowo "letnie" - oglądamy m. in. plażę, basen, piknik, granie w piłkę. Jest to to samo, co w książkach (tyle, że delikatnie rozbudowane o drobne detale) czyli jest edukacyjnie, życiowo i maluchy siedzą przykute do ekranu. Nie liczcie jednak na to, że będzie tu coś dla dorosłych, jak w serialu "Przytul mnie" (muzykę mają podobną) lub w opowieściach o Mikołajku.
Może to tylko moje wrażenie, nie wiem, ale wydaje mi się, że animacja zaliczyła drobny upgrade w stosunku do poprzedniej części. Jest wciąż prosto, jak w książkach, ale postaci lepiej się poruszają. Nie mam wrażenia, że obiekty są jedynie rozciągane, by zasymulować ruch. Kicia Kocia też zdaje się poruszać zgrabniej i ma ciekawsze proporcje.
Znalazły się tu także elementy "fizyce wbrew". Piłka kopnięta w jedną stronę leci w przeciwną. Sznurki od namiotu najpierw są obwiązywane wokół drzewa, a dopiero później naciągane (powodzenia każdemu, kto spróbuje to wykonać w ten sposób w prawdziwym życiu).
Dziecko doceni najbardziej historie, których jeszcze nie czytało, a które zna z życia. Dorosły ma chwilę relaksu, medytacji i uspokojenia. Nie za długą chwilę, bo seans jest wyjątkowo krótki. Ja rozumiem, że dzieci nie potrafią na długo utrzymać swojej uwagi i "usiedzieć w miejscu", ale w tym przypadku myślę, że i dla nich seans mógłby trwać nieco dłużej.
Wyjdziecie z kina uspokojeni, z poczuciem przepłacenia, które wynagrodzi Wam uśmiech dziecka.
6/10