To już któryś z kolei serial i film, gdzie prosiłbym o napisy, bo nie jestem wstanie zrozumieć dialogów, rozumiem wszystko realizm, mowę potoczną, ale do cholery są jakieś granice, czy producenci nie widzą problemu po którejś kolejnej produkcji ?
Potwierdzam.
To jest nie do wiary, że w ścieżce dźwiękowej dominowały odgłosy liści, wiatru, otwieranych drzwi, zaś dialogi były jakoś tak w "tle". Parokrotnie pytałem żony co dany aktor powiedział (też miała problem ze zrozumieniem).
I niech nikt nie tłumaczy jakością itp - oglądałem już w swoim życiu kopie nagrywaną kamerą VHS w kinie, i nigdy nie miałem problemów ze zrozumieniem. Tym bardziej w moim ojczystym języku.
Jakaś durna moda nastała od czasów Pitbulla...
Dzięki za ten wpis - naprawdę już się obawiałam, że mam coś nie tak z uszami i słuchem :D A ja oglądałam serial z włączonymi głośnikami - mniej mamrocząco słychać dialogi :)
Fatalny dźwięk to chyba bolączka polskich produkcji filmowych - nareszcie nie tylko ja okazałam się malkontentką , która narzeka na jakość dźwięku. Pamiętam Drogówkę , film , który próbowałam obejrzeć w tv i po piętnastu minutach zrezygnowałam , gdyż nie byłam w stanie zrozumieć dialogów a napisów niestety nie było. Nie wiem z czego to wynika - wskazano w tej dyskusji wiele czynników - dykcja aktorów ,ubytki słuchu oglądających , a może po prostu niechlujstwo dźwiękowców pracujących przy danej produkcji. Nie mam takiego problemu - brak zrozumienia dialogów - w żadnym anglojęzycznym filmie gdzie nawet szept jest doskonale słyszalny.
Dziwne, ja jakoś rozumiałem wszystkie.
Problemem bardziej było dla mnie to, gdzie coś było pokazane napisane na jakiejś kartce, albo jakiś sms na telefonie, i nijak nie mam pojęcia, co tam było, może na pauzie dałoby się to jakoś wyczytać...
Porządne kino domowe gdzie mucha bzyknie w czwartej kolumnie robi swoje. Polecam spróbować i nie narzekać.
Nie każdy i nie zawsze ma możliwość podłączenia zestawu 7,1 - dwa jeśli dźwięk jest źle zgrany i źle pomyślany to jest jakiś feler filmu, który podlega ocenie, a polscy dźwiękowcy potrafią robić takie cuda jak źle połączyć dialogi z muzyką, że sobie przeszkadzają. Być może dodatkowy głośnik dialogowy tu pomaga, ale większość ludzi ogląda seriale mając zwykły dźwięk z telewizora, choć i tu nie jestem pewien, bo aktorzy miejscami mamroczą coś pod nosem od 3-4 odcinka jest faktycznie lepiej, czyli sami twórcy się zreflektowali.
Zgadzam się, że z jakością dźwięku kwestii dialogowych w polskim kinie to najlepiej nie jest. Dal mnie ledwo zrozumiały był Pitbull i przez to przestałem go oglądać gdzieś w połowie. Na tle innych produkcji z Belfrem naprawdę nie jest tak źle. Choć to pewnie jak wspomniałem wcześniej i tak sprawa sprzętu.
Polecam zebrać odpowiednią ilość funduszy, ZANIM się coś nakręci... Z myśleniem nie mam na razie problemów.
Nie ma tu problemów ze zrozumieniem. Kino działa w ten sposób, to nie jest dubbing czy lektor gdzie słyszymy wszystko wspaniale. Nie wiem skąd ten zarzut jakoby byłby to problem polskich filmów. Mamy do czynienia z tym codziennie tak samo w anglojęzycznych filmach, czy serialach, niejednokrotnie bez napisów gubiłbym się w dialogach tylko dlatego że są one powiedziane niewyraźnie.
Większość filmów dla dorosłych, które zostały zdubbingowane nie da się oglądać. Lektor jest pewną polską specyfiką, być może w jakimś tam stopniu wpływa na nasz odbiór filmów, ale jeśli rodowici Polacy mają problem ze zrozumieniem dialogów, to jest to problem na dyskusję serio - ja miałem problem, podobnie większość osób, które pytałem - dwa od któregoś tam odcinka jest lepiej - czyli albo szczęśliwie fabuła nie dała pretekstów do wpadek, albo sami twórcy - zreflektowali się, że poszli za daleko w pogoni za jakimś pseudo realizmem rodem z Dogmy.
Osobiście nie rozumiem ludzi, którzy piszą, że jest świetnie, problemu nie widzą, bo wysoko ocenili serial, dla mnie ocena 10 jest mało poważna i skrajnie subiektywna, to na ile mielibyśmy ocenić np 1 sezon Fargo ?
Popieram!!! Mamlanie aktorów, zła dykcja to jedno ale tragiczna praca dźwiękowa to drugie. Musiałam założyć słuchawki bo szlag trafia. Dobry serial ale przez problem z dialogami i ich nagraniem psuje wszystko. Połowę tych aktorów wyslac do logopedy!
No niestety, ale Polacy wpadli w pułapkę paru dźwiękowców (mających najczęściej monopol podczas zgrywania), którzy nabrali jakiejś głupiej maniery mocnego kompresowania dźwięku, że i liśćie, auta w tle, muzyka i dialogi są tak ściśnięte w jedną wielką papkę, a ludzkie ucho ma problem z wyodrębnieniem dialogóg i zrozumieniem co mówią. Sam jestem muzykiem-dźwiękowcem i jestem osobiście załamany tą manierą, którą oczekują klienci, oczekują producenci i reżyserzy w Polsce, "bo tak robią w USA". No niekoniecznie tak robią, ale aby wytłumaczyć to trzeba jeszcze w szkole filmowej nauczyć się paru istotnych spraw dotyczących dźwięku, a nie głośno wszystko = lepiej i tylko obrazek jest najważniejszy. Mnie także bardzo ciężko ogląda się polskie filmy, bo zamiast delikatnego odgłosu miasta, leciutkiego odgłosu deszczu i dialogu na przodzie, mamy wszystko zbite w niesmaczny ulepek. To troszkę, jakby tak wsypać wszystkie przyprawy do zupy bez odpowiedniego ich dawkowania - mamy wszystkie smaki na raz i niesmaczną zupę. Podsumowując, macie absolutnie rację, dźwięk w polskich produkcjach to porażka. Nie będę atakował kolegów z branży po nazwiskach, ale polecam troszkę posłuchać widzów, poczytać opinie na forach i coś jednak z tym zrobić, bo póki co została obrana bardzo zła droga w kwestii audio.
Pozostaje liczyć na to, że w drugim sezonie będzie lepiej - ciekawe czy ktoś z twórców czytał forum Filmwebu ?
Muzyk-dźwiękowiec, a nie umie sobie wyregulować głośności centralnego kanału z dialogami??? Przecież jak chcesz. możesz wyciszyć całkowicie boczne i tylne i będziesz słyszał tylko dialogi jak już ci liście przeszkadzają.
A dlaczego mam regulować coś, co jest w źle zrobionym stereo?! Odpuść sobie tanie docinanie. Dobrze zrobiony dźwięk nie wymaga żadnej regulacji, jak w przypadku wielu, naprawdę wielu filmów (nie tylko "hollywoodzkich"). Tłumaczysz coś, co jest z.bane?! Wolne żarty.
W jakim źle zrobionym stereo??? W TV nadawali w 5.1. Ścieżka dialogowa pięknie wyeksponowana. Odpuść sobie tanie docinanie i zmień dostawcę sygnału TV albo sprzęt. Albo nie oglądaj badziewnych pirackich ripów z internetu.
Od kiedy to większa konfiguracja dźwięku leży po stronie widza? W kinie też wbijasz na zaplecze by podregulować ustawienia dźwięku. Jeżeli wszystkie inne seriale niezależnie czy odpalane z hbo, netflixa działają ok, ale z niektórymi z kraju Lechitów coś jest nie halo to kto ma problem?
Jak kto to - hagen - nie rozumiem wpisów ludzi, którzy wysoko ocenili serial i nie widzą problemu - ok - wysoko ocenili, ale chyba nie za dźwięk ?
Tacy fani niszczą w zasadzie społeczność zebraną wokół jakiegoś dzieła uniemożliwiając jakiekolwiek poprawki czy krytykę :/
To wytłumacz mi proszę, dlaczego ja nigdy, ale to nigdy w żadnym polskim serialu czy filmie nie miałem żadnego problemu ze zrozumieniem dialogów? Wydaje mi się, że ci co mają problemy ze zrozumieniem dialogów, oglądają te produkcje w marnej jakości albo po prostu mają problem ze słuchem.
To jest już jakaś osobista uszczypliwość, gdy błędy polskich dźwiękowców są widoczne gołym okiem, a raczej gołym uchem np - w serialu - Prokurator - muzyka i dialogi nie były zsynchronizowane i sobie przeszkadzały. Nie mamy epoki VHS więc jak marna musiałaby być ta jakość, żeby miała wpływ na dźwięk do tego stopnia ? Jeśli przejrzysz uczciwie wątek to większość osób piszących widzi problem, więcej w komentarzach znajomych pod wieloma rodzimymi produkcjami mam tekst - fatalny dźwięk, w tym jedna osoba napisała to przy serialu Belfer. Najczęściej mam krytykę ze strony osób, które wysoko oceniły serial, często irracjonalnie na 9-10 i trudno by takie osoby widziały jakiekolwiek błędy i były wstanie coś ocenić rzetelnie, obiektywnie mając jakąś skalę. To, że widzę, czy słyszę problemy w wielu produkcja nie znaczy do cholery, że mam problemy ze słuchem, a przeciwnie.
To, że nawet słyszę to nie znaczy, że to tak ma być, bo te dialogi muszą wybrzmieć, muszą dawać przyjemność słuchania - a dialogi, efekty i muzyka muszą jakoś sensownej współistnieć. Nigdy nie wyłapałeś błędu - to znaczy, że jesteś słaby, a nie że masz jakiś sokoli słuch, czy jest to argument na to, żeby nic nie zmieniać w polskich produkcjach.
Tylko, ze to nie ja mam problem ze zrozumieniem dialogów. W produkcjach, które oceniłem nisko też jakoś nigdy nie miałem problemów ze zrozumieniem dialogów.
A kilkanaście innych osób ma i co mają się udać na badania słuchu, czy może jednak coś jest nie tak z polskimi produkcjami ?
Chyba nawet producenci z Canal Plus nie idą tak zaparte jak Ty, było widać, że w kolejnych odcinkach jest lepiej, czyli coś jednak było nie halo.
Ja 1 odcinek drugiego sezonu Belfra obejrzałam dwukrotnie i w kilku miejscach miałam problem ze zrozumieniem, co aktor mówi. Podobnie np. w Pitbullu. Coś jest narzeczy.
Tu jest zdecydowanie lepiej niż w jedynce.
Niektórzy "licealiści" mamroczą, ale tak jest w realu ;-)
Istnieje zasadnicza różnica pomiędzy aktorem udającym pijanego, a samym pijanym - nawet jeśli postać mówi źle, z założenia ma jakąś ułomność, wadę wymowy, akcent to poprzeczka dla aktora rośnie, a nie maleje. To jest trochę jak spór o zasady duńskiej Dogmy, żeby operatorzy nie używali sztucznego światła, bo kino miało się zbliżyć do życia, tylko kamera i cała materia filmu ma swoje wymagania i są one inne, niż ludzkiego oka, obraz z kamery nie doświetlony wcale nie wygląda naturalnie, a często jest po prostu za ciemny, zaś całe kino polega na udawaniu, oszukiwaniu i użyciu środków filmowych, do opowiedzenia historii nawet realistycznej, a ten realizm nie może wynikać z ograniczenia samych środków, czy ułomności technicznych samej produkcji. Faktycznie jest lepiej, niż w 1 sezonie - dodajmy tu, że nie grają licealiści, a studenci szkół aktorskich w wieku 22-24 lata jak poprzednio.
Tak czytam te wasze komentarze i trochę mi się śmiać chce. Bo Canal+ i HBO udostępniają napisy więc gdybyście oglądali na legalu to nie mielibyście problemy. Ale jak oglądacie serial online w średniej jakości na laptopie, albo telewizrze z chujowymi głośnikami, to ja się nie dziwię, że jest problem. Ostatnio zainwestowałem w kino domowe i widać różnicę. Po za tym jak czegoś nie zrozumiem to mogę doczytać i jest git.
Ale fakt z dźwiękiem w polskim kinie jest źle. Każdy kto oglądał choćby kilka filmów, wie jak jest. Aktorzy albo mówią za cicho, albo coś bełkoczą, a muzyka i reszta efektów jest znacznie głośniejsza, często je zagłuszając. Dlatego podgłoszenie nic nie daje, bo dialogi są głośniejsze, ale cała reszta także. O dziwo, w PRL’u to nie stanowiło problemu. Tam dialogi są wyraźne, wszystko dobrze słychać i dźwięk jest znormalizowany (czyli wszystko ma taką samą głośność). A mówimy o filmach sprzed 50-30 lat. Technologia poszła do przodu, więc czemu jest gorzej, zamiast lepiej ? Przede wszystkim często się rezygnuje z tzw. Post synchronów, czyli ponownego nagrania dialogów w studiu dźwiękowym. Kiedyś była to konieczność, bo mikrofony na planie były kiepskie i często czegoś nie dograły lub wychwyciły. Teraz wciąż się je stosuje, ale do dodatkowy koszt i wysiłek dla ekipy, więc często się z nich rezygnuje. A potem my musimy się męczyć. Kolejnym problemem są sami aktorzy i ich braki w wykształceniu. Kiedyś był ogromny nacisk na dykcję i wymowę z tego względu, że 90% aktorów grała w teatrze, a tam wszyscy musieli być dobrze słyszalni. Dziś wielu aktorów zaczyna karierę przez przypadek, część w ogólnie ma aktorskiego wykształcenia, albo nie pracuje nad swoim głosem. Widać to szczególnie w scenach, gdy obok siebie stoją weteran (np. Piotr Fronczewski, Andrzej Seweryn, Wojciech Pszoniak itp.) i jakiś młodszy aktor. Różnica w aktorstwie i w sposobie mówienia jest zauważalna od razu. Pamiętacie Ilonę Ostrowską, która grała Lucy w „Ranczu” ? Była idealna do roli, bo (chyba) ma wadę wymowy. Obejrzyjcie jakiś film z nią to przekonacie się, o czym mówię. Albo taka Roma Gąsiorowska. Lubię ją i dziewczyna umie grać, ale gadać to ona nie potrafi. Sprawdźcie klipy z nią na Youtube.
W Belferze nie jest jeszcze tak źle. Ja rozumiem wszystko. Dużo daje dobry sprzęt do odsłuchu i źródło. Jeśli oglądacie na stronkach z filmami, to tam jest najczęściej spłaszczony dźwięk. W przypadku źródła bezpośredniego (TV, Cyfra czy DVD/Blue Ray) i normalnego zestawu głośników (nie żadne laptopówki wbudowane czy w monitorze) wszystko bardzo ładnie gra, poziomy efektów dźwiękowych i muzyki względem dialogów są na odpowiednim poziomie.
albo większość z was faktycznie ma problemy ze słuchem albo nie wiem. Oglądałem Belfra na wielu urządzeniach i głośnikach włącznie ze słuchawkami i nie zauważyłem żadnego problemu. W innych polskich produkcjach też. Były może dwie trzy które miały drobne problemy ale bez przesady. Tego samego typu problemy ma wiele produkcji amerykańskich tylko specyfika języka lub oglądanie z lektorem powoduje że na polskie produkcje patrzy się bardziej krytycznie. Nie przesadzałbym w tej materii
Jak byliśmy w kinie to rzeczywiście były kwestie gdzie nie dało się zrozumieć, ale tłumaczyłem sobie to "realizmem" produkcji... Ale mogłoby to lepiej wyglądać.
Mam wrażenie, że w drugim sezonie dźwięk jest gorszy, niż w pierwszym. Na szczęście można w każdym momencie włączyć napisy w wersji dla niedosłyszących. Choć, mimo wszystko, jest to dziwne dla osoby, która problemów ze słuchem nie ma...
Zgadzam się parę razy musiałem cofać bo nie mogłem zrozumieć co mówią .Dzięki ,za dekodery z nagrywarkami.
ja z kolei nie jestem w stanie zrozumieć ludzi takich jak ty. Jakoś ja nie mam żadnego problemu ze zrozumieniem jakiegokolwiek dialogu. Oglądam razem z żoną i jakoś obydwoje rozumiemy wszystko bez żadnego problemu. Nie ogarniam ludzi, którzy narzekają na dźwięk w polskich filmach czy serialach. Zresztą jeszcze takiego nie spotkałem, tylko na Filmwebie tych co piszą, jak gadałem ze znajomymi i mówiłem, że ludzie na Filmwebie narzekają na dźwięk w polskich produkcjach to powiedzieli, że to chyba jacyś głuchoniemi wypisują.
No tak, bo temat jakości dźwięku w polskich produkcjach wymyślili sobie kosmici, a nie jest to temat o którym dyskutuje się od lat, także w środowisku filmowym. Kilka razy pisałem - to, że słyszysz, że da się z trudem zrozumieć, to nie znaczy, że jest to dobre, bo dialogi muszą odpowiednio wybrzmieć i współistnieć np z muzyką.
Polecam więc rozmowy z producentami w HBO, Canal Plus - dźwiękowcami.
Ten temat wymyślili trolle i prowokatorzy, nigdy i nigdzie poza Filmwebem nie słyszałem o takim problemie. Poza tym ja słyszę wszystko bez jakiegokolwiek problemu a nie z trudem. Także polecam wyleczyć uszy.
No tak ograniczone horyzonty i brak czytania to jest argument.
http://natemat.pl/221583,o-czym-oni-gadaja-udzwiekowienie-polskich-filmow-irytuj e-od-zawsze-ale-to-problem-nie-do-przeskoczenia
Ponad 125 osób podbiło ten wątek i trudno ich sprowadzać do roli trollów. Przypominam sobie przynajmniej kilka dyskusji w pismach filmowych, na forach, czy w środowisku producentów, studentów szkół filmowych i nie spotkałem człowieka podobnego do pana, który mając jakąś wiedzę - twierdziłby, że jest OK, a problemem są uszy.