Ja obejrzałem film zaraz po przeczytaniu i nie dałem rady. Za szybko pewnie :D W każdym
razie z fajnej książki, warszawskiego klimatu i bardzo osobistych myśli bohatera nie wiele
zostało. Dodatkowo nie oglądam TV i nagle czułem się jak bym włączył któryś z seriali w TV.
Kolorowo, ładnie jak pizza z lukrem, czy to film czy reklama :)
Od razu mówię że nie przeczytałam książki, a film mi się bardzo podobał. Ale przeniesienie akcji z Warszawy do Krakowa...?:D Strasznie mnie to śmieszy i wygląda na jakiś neurotyczny wymysł. Aż chyba sięgnę po książkę, choć nie lubię takiej kolejności.
Czy akcja ksiązki dzieje się w Krakowie czy Warszawie. Film jak widze jest w Krakowie
ech.. zastąpić dość charakterystyczną postać jaką jest prokurator Szacki - kobietą? Przeniesienie akcji do Krakowa? -dla mnie to nieporozumienie, może obejrzę film,ale z ogromnym dystansem ...
a czy ten film jest ADAPTACJĄ czyli wiernym oddaniem książki czy też NA PODSTAWIE ksiązki bo to wielka różnica
Adaptacja to nie znaczy obsadzić w głównej roli rozwrzeszczanego, pustego babiszona, a akcję przenosić do miasta, które zupełnie rozjeżdża się z konstrukcją historii.
Książki nie czytałem. Ale np. gra A. Seweryna jest super. Sam film przyzwoity.
Dałem 7/10
Ty albo przestań czytać książki, albo zrezygnuj z oglądania filmów. Film nigdy nie dostarczy ci tego co książka i odwrotnie. To są zupełnie odmienne rodzaję twórczości. Przy czym nie ma takiej opcji, żeby film w jakimś stopniu nie spłycił, lub zmienił literackiego pierwowzoru.
Wiadomo, że film różni się od książki, ale w przypadku Uwikłania to zmarnowanie naprawdę dobrego materiału jakim jest kryminał Miłoszewskiego i zaprzepaszczenie szansy na dalszy ciąg- Miłoszewski napisał kontynuację, której po zmianach wprowadzonych przez scenarzystów nie da się go zrealizować. Zastąpienie prokuratora Szackiego- postaci wyrazistej, o ciekawej konstrukcji psychologicznej, prokurator Szacką, to nieporozumienie. Bukowski świetnie by pasował jako Teodor Szacki, ten książkowy. Zmiana nie przysłużyła się w żaden sposób fabule a może jedynie łatwiejszej promocji filmu i plakatom reklamowym. Prawda jest taka, że większość obejrzy tylko film, więc jeśli bierze się za ekranizację dobrej książki to wypadałoby to zrobić jak najlepiej a nie jak najwięcej zmienić i to na niekorzyść, zabierając specyficzny klimat. Może sposobu pisania Miłoszewskiego nie dało się pokazać na ekranie... Niemniej jednak dobrze, że ten film w ogóle powstał, bo pokazuje niewygodną prawdę o Polsce. I jeśli ktoś uważa, że to naciągane albo, że wątki SB były niepotrzebne, to był to główny zamysł i przesłanie- pokazanie kto naprawdę rządzi i że nic się nie zmieniło.
na szczęście druga część powstanie jak gdyby nigdy nic, zakładając, że Uwikłanie nigdy nie zostało nakręcone - najwyraźniej Zygmunt wyciągnął wnoski, bo jest współautorem scenariusza :D ... osobiście liczę na to, że ktoś kiedyś nakręci drugą wersję Uwikłania, już tę prawdziwą
Zobaczymy jak to wyjdzie. Nie pasuje mi obsada głównej roli, jak pisałam wyzej Bukowski nadawałby się na Szackiego. Wczoraj akurat wypożyczyłam "Bezcennego" a tam na skrzydełku informacja, że prawa filmowe zostały wycenione na milion dolarów ;) Czytałam też, że Miłoszewski z bratem tworzą jakiś serial kryminalny dla TVP, więc może coś się ruszy na polskim rynku tego typu produkcji. Pozostaje też oczywiście ostatnia część trylogii :)
z tego co widzialam u Zygmunta na profilu na fb, są już dwa fragmenty (za wiele oczywiście nie mówią)... no i potwierdził na 100%, że prace nad książką już zakończył i można się jej spodziewać w okolicach jesieni
To jest istota sprawy - ten film ukazuje ukrywaną przez media prawdę o przeniknięciu państwa przez dawne służby. Nie miałoby to jednak znaczenia, gdyby film nie stał na odpowiednio wysokim poziomie. Na szczęście stoi.
Po książkę pewnie nie sięgnę, możecie zdradzić jak się kończy? Czy zakończenie jest bardziej jednoznaczne niż u Bromskiego?