Film warty obejrzenia. Ciekawe zdjęcia przyrody, bardzo sprawny montaż, niezła muzyka. Aktorzy bardzo wiarygodni w swych rolach ,choć widać kto jest zawodowcem. I wszędzie pełno kurzu , pyłu ,piasku i suchej trawy. Nie ma dobrych, każdy dba o własny interes w tym wielkim kraju. Tu za dużo się nie mówi bo prawo to strzelba i kajdany.
Pomimo smutnej wymowy film ogląda się bez cienia znużenia i z zainteresowaniem.Okazuje się że w Australii już 100 lat temu filmy oglądało się na plażowych leżakach.
Nie zdradzę tajemnicy że największą szują okazuje się słodki dzieciak. Cóż ,takie życie.
Jakiego dzieciaka masz na myśli? Tego który ukradł zegarek? Czemu? Największą szują był ten biały który pociągnął za spust na koniec filmu