Ostatnio postanowiąłm odświeżyć sobie polskie filmy ostatnich lat uznane przeze mnie za
kiczowate. I tak obejrzałam min. "Salę samobójców" i "Bejbi blues". No i po obejrzeniu
postanowiłam podnieść ocenę. Jeśli chodzi o Salę, uważam, że ma ona troche odrealnioną,
kiczowatą, tandentą otoczkę, tak samo jak jest w przypadku "Bejbi blues". Jednakże całe
przesłanie nie jest takie głupie. pare lat temu traktowalam te filmy bardzo powierzchownie.
Jednakże gdyby pozbyć się tej mainstreamowej otoczki, mozna odnaleźć drugie dno. Widzimy tu
dramat obecnego pokolenia i to bardzo realny dramat. mlodzież pozbawiona rodzinnej miłości,
wartości. Tutaj akurat mamy doczynienia z homoseksualistą, ale jest cała masa młodzieży
nieszczęścliwej z powodu własnie takiej sytuacji domowej i swoich problemów emoccjonalnych.
Duży procent mlodych ludzi żyje dzis w świecie odrealnionym, wirtualnym, tracąc szanse na
zwyczajne i prawdziwe kontakty z innymi ludźmi.
I przede wszystkim widzimy tu, jakie znaczenie ma dom, w którym sie wychowujemy. Jaką drogę
zazwyczaj obierają dzieci niechciane, niekochane ("bejbi blues"), pozbawione uwagi rodziców.
Pokolenie ludzi, którzy mają "wszystko" a ostatecznie są emocjonalnymi bankrutami.
Czy tutaj mamy do czynienia z homoseksualistą? Mam mieszane uczucia i przy zmianie patrzenia można nie oceniać w ten sposób.
Zgadzam sie z tym komentarzem. Jeszcze bym dodala o tych "znajomych " z internetu co sie tak szybko wylogowali jak przyszla matka Dominika.. Tutaj tez mamy przeslanie. Film fajny z jednej strony mozna napisac ze dla mlodziezy o jej smiesznych problemach i moze racja bo fabula banalna ale jednak dosc poruszajacy ,realny i fajny.