Tutaj jest chyba problem w tym, że on jest polski. Pewnie gdyby był produkcji amerykańskiej to
średnia by była grubo powyżej 7. Jakub Gierszał genialny!
Jak dla mnie był mocno przerysowany. Owszem podejmuje ważny temat jakim jest brak czasu ze strony rodziców przez co dzieciaki siedzią w internecie, ale na Boga- chłopak ma 18 lat! Rozumiem,żeby jeszcze był 12letnim dzieckiem.. Ci rodzice Dominika też jak z innej planety, mocno wszystko wyolbrzymione, ale może taki był zamysł właśnie,aby zwrócić uwagę na te problemy
to jest prawda. Jak w tle słyszymy angielski od razu inaczej się ogląda. Osobiście też tak mam, że polskich filmów prawie wcale nie oglądam, bo zazwyczaj z góry uznaje je za badziewie i w większości mam racje.
To co najbardziej drażni mnie w polskich produkcjach to opieranie się na stereotypach i jak ktoś już wyżej wspomniał przerysowana fabuła. Tak jest wszędzie. W filmach, w serialach, w krótkometrażówkach. Nie wiem czy to już taki utarty schemat przyjęty przez większość Polaków, czy może właśnie tego uczą w szkółkach reżyserskich. W każdym bądź razie każda galerianka ma obowiązkowo w swojej garderobie białe kozaczki, każda modelka się głodzi, żywiąc się jedynie wodą i wacikami nasączonymi octem, a depresja występuje tylko w subkulturze emo. Może przez to ma być bardziej wiarygodnie, ale wypada zawsze nudno i żałośnie.
Nie, problem w tym, że w tym filmie nie da się kogokolwiek lubić ani komukolwiek kibicować. Główny bohater jest wiecznie niezadowolony, totalnie skupiony na sobie, co chwila wrzeszczy np. że z nim się jest cały czas. I nie wiadomo, dlaczego mu tak odbiło. Dlaczego tak się odciął od życia. Na pewno nie spowodowała tego historyjka z judo, bo przecież niedługo miał pisać maturę, zerwać kontakty z ludźmi z liceum i pójść na studia i ten incydent z judo już nie miałby znaczenia. I ta scena z całowaniem marmurowego popiersia - to nie demonstrowanie jaki się jest homoseksualny, tylko jaki się jest nienormalny.
Nie wspominając już o tym, że Dominik to najbardziej stereotypowy emo z możliwych.
A Sylwia - nie wiadomo, czy ona faktycznie chciała się zabić i chciała tabletek, czy np. tylko podpuszczała Dominika, bo była nienormalną, wredną ździrą i chciała przekonać Dominika, żeby się zabił i mieć z tego satysfakcję. Jej teksty są denerwujące i jej (ujawnione) ego jest denerwujące. Więc jej też nie da się lubić.
Rodzice Dominika są żałośnie nieporadni. Dlaczego od razu nie odłączyli synowi internetu albo dlaczego nie wzięli go na spytki, gdy szedł do toalety albo gdy poszedł coś zjeść?
Więc największym problemem są tu postacie.