Kolejna historia z cyklu "Opowieści niezwykłe". Tym razem poznajemy losy rodziny, która wprowadza się na tytułowe Pożarowisko. Jest to obszar szczególnie narażony na pojawienie się ognia. Strach przed płomieniami z czasem przeradza się w tęsknotę a nimi. A ta z kolei...
Zabawna nowelka, z początku mało ciekawa, ale z czasem się rozkręca i prowadzi do zaskakującej puenty. Udana rzecz.
Ja bym powiedział, że z początku właśnie bardzo udana, bo okraszona genialną grą aktorską (mam na myśli dwie pierwsze sceny). Potem na chwilę (bo to w końcu krótki metraż) robi się nudno, by wreszcie na koniec ukazać swe demoniczne oblicze. Jak na horror (czy też dreszczowiec) przystało (choć może zgodzić się trzeba z jednym z użytkowników, który w innym miejscu pisze, że "W noweli Grabińskiego "miłość" rodziny Rojeckich do ognia była lepiej umotywowana [tutaj akurat wierzę na słowo]. Pisarz pokazał jak stopniowo popadali w obłęd, tutaj dzieje się to trochę za szybko").
Ostatecznie szału więc nie ma i niestety nie wkręciłem się jakbym sobie tego pewnie życzył, tym niemniej cały czas całkiem przyzwoita (i koniec końców ciekawa!) rzecz. Jak dla mnie mocne 5 albo słabe 6.
Można poświęcić mu tę pół godziny.
I jeszcze tak już całkiem na marginesie: w pewnym momencie przypomniała mi się Rodzina Addamsów. Polskie The Addams Family to zapewne lekka przesada, ale coś w tym chyba jest.
Jak dla mnie to nie było ani zabawne ani ciekawe. Nudne perypetie rodziny, która odczuwa jakąś dziwną fascynację ogniem. Film, w którym właściwie "nic się nie dzieje", a całość tylko zmierza leniwym tempem do skrajnie przewidywalnego (nawet bez przeczytanego wcześniej opisu) finału. Również szybko zorientowałem się, że robotnik montujący kominek to zapewne uczestnik opowiadanych wydarzeń. Duży plus za niezawodnego Kazimierza Rudzkiego w roli Autora; sceny z jego udziałem były według mnie najlepsze. Pozdrawiam.
To mi trochę przypomina Ognisty Podmuch a każda postać Ronalda Bartla postać z tego filmu.
Generalnie szkoda że nie powstał remake taki z 90 minut