Oglądam niemieckie kino, żeby poduczyć się tego romantycznego języka.
Na razie te produkcje mnie rozczarowują. "Combat girl", "Vincent chce nad morze" nie były może tragiczne, ale to nie to samo co "Biegnij, Lola, biegnij" czy "Goodbye Lenin", które widziałem przed paru laty.
Tutaj, miałem wrażenie, reżyser chciał nakręcić film na siłę, ale jej mu nie starczyło. Bohaterowie, tematyka, fabuła i muzyka - wszystko po linii najmniejszego oporu. Tylko czerń i biel miała go ocalić, ale przez nie nie widziałem napisów. :/
Jakie niemieckie filmy polecacie? Interesują mnie dramaty, thrillery, dokumentalne.