Daniel
To fakt. Nie każdy może tak zagrać. Nie każdy tak się poświęca roli, jak to czyni Daniel Day-Lewis. I w każdej roli jest inny!
Każda jego rola jest świetna, jest to jeden z nielicznych aktorów, którzy prezentują w każdym filmie obłędny poziom. Próżno szukać w filmografii Daniela Day Lewisa słabych obrazów. W każdej roli jest autentyczny, śmiem nawet twierdzić że jest to najlepszy obecnie aktor filmowy.
Ha, ha, dobra prowokacja. Jeszcze może Tom Hanks do kompletu? No i Robin Williams, nie zapominajmy o Robinie Williamsie!
Dobra, nie chcę znowu zaczynać nowej, setnej dyskusji czy DDL jest wybitnym aktorem czy nie - powiem tylko jedno: po obejrzeniu tego filmu też bym się umówiła z Christym Brownem! (pewnie tylko dziewczyny zrozumieją o czym mówię, ale dobre i to)
Ta rola zasługuje chyba na dwa Oskary naraz.... "porywająca" to w odniesieniu do niej bardzo stonowane i ostrożne określenie!
Jim Carrey?Śmiech na sali.Spacey jest bardzo dobrym aktorem ale i tak do Daniela sporo mu brajuje.
Z tym "śmiechem na sali" to bym nie przesadzał. Pomijam tutaj idiotyczne komedie Carreya. Wykreował przecież znakomite role w Truman Show, Zakochanym bez pamięci, Majestic czy Człowieku z księżyca.
Ale ja nie twierdzę, że nie lubię Carreya :-) Mam jednak wrażenie, że w filmach bardziej gra siebie.
Czyli kogo? Możesz sprecyzować? Bo taki "Głupi i głupszy" nie oddaje pewnie inteligencji, którą Carrey posiada, a Ace Ventura to nie milioner, inkasujący za rolę sumy z sześcioma zerami. Może po prostu nie zrozumiałem, o co Ci chodzi, dlatego jeśli będziesz łaskaw, to mi wytłumacz, co masz na myśli.
Ja też nie twierdzę, że to jakiś fantastyczny aktor. Lubię go, bo zagrał w kilku dobrych filmach i zrobił to naprawdę nieźle. I chociaż mam sentyment do "Maski", którą jeszcze oglądałem na zjechanym VHS-ie, to uważam, że to jego najgorszy film. I zarazem jeden z największych sukcesów, jeśli chodzi o finanse. Paradoks.
Napisałem przecież o co mi chodzi. Chodziło mi o warsztat aktorski. Jest dobrym aktorem aczkolwiek jego role nie są różnorodne co świadczy o tym, że raczej nie potafiłby się wcielić w postacie o odmiennym od siebie charakterze.
To na tym zakończymy dyskusję. Od siebie jeszcze dodam, że może nie ma szansy na takie role, albo z takiej szansy nie korzysta? Jeśli to drugie, to szkoda. Jeśli pierwsze, to łatwo można to zrozumieć - każdy ma Carrey'a za błazna, który najlepiej wypada w komediach.
Obejrzałam właśnie ten film i jestem pod ogromnym wrażeniem, świetna kreacja Daniela. To geniusz!!!