Po bardzo porządnej jedynce (której poziom roztrzaskała końcówka), czas na drugą część zmagań Kirsty z wszechobecnym horrorem. Oto, czego nauczyli się bohaterowie.
KIRSTY
- Mój wujek powraca z piekła. Moja macocha morduje przypadkowych amantów - wujcio jeść coś musi. Potem wspólnie mordują mi ojca - ściągają z niego skórę itp. Potem wpadają jakieś stwory z piekła i robią roz***dol. Następnie odsyłam je w zaświaty (Power Rangers!) i lecę do szpitala na mały re-hab.
- Nie mogę dać się ponieść emocjom. Mój ojciec jest w piekle, czy gdzieś tam, muszę go znaleźć i uratować. Niczym w starożytnych mitach. Co mi tam jakieś rozczłonkowywanie, hektolitry krwi, potwory i inne grotskowe abominacje. SPARTAAA!!!
- Jak tylko zobaczę coś strasznego, zacznę płakać, ciężko dyszeć i krzyczeć. To tak profilaktycznie.
- Kiedy już wejdę do piekła, zacznę wołać ojca. Pewnie w karty gdzieś gra czy coś. Usłyszy mnie i przyjdzie. W końcu kto inny może mnie usłyszeć?
- Jeśli spotkam potwory (Cenobitów), zacznę krzyczeć, żeby spier** po czym ucieknę na dalsze poszukiwania ojca. Uff, te korytarze są straszne.
- Kiedy okaże się, że ojciec to ojciec, zachowam zimną krew i wrzucę wybuchową pościel na ogień świeczki. Pewnie wszystko i wszyscy dookoła wybuchną a mi, oczywiście, nic nie będzie. Postoję sobie jeszcze w miejscu, aby dobrze zapamiętać co narobiłam.
- Kiedy spotkam ponownie potwory (Cenobitów), spróbuję przekonać ich, że jednak są dobrzy i chcą mi pomóc. Szkoda, że nie mam z sobą pluszowego misia, albo jakiegoś szczeniaczka. To zawsze działa.
- Po raz drugi wychodzę z opałów cała i zdrowa.
Fak yeah...
Ależ to wszystko jest poj****e:)
CHŁOPAK KIRSTY (z części pierwszej i drugiej)
- Jeśli wpadnę na chatę swojej dziewczyny i będą latały tam stwory z piekła, zatłukę je butelką. Potem poleżę sobie trochę w szpitalu razem z Kirsty, jednak to mnie wypiszą pierwszego, Idę do domu, już więcej nie chcę jej widzieć. Ten związek i tak nie miał przyszłości. Ależ ona jest poj***na:)
ASYSTENT DOKTORA POTWORA
- Kiedy włamię się do czyjegoś domu, zacznę gadać do siebie. "Łoo, dywan...", "O cholera, cztery ściany", "Jezu Chryste, Jezu Chryste, trzy kostki... eee"
- Kiedy ponownie włamię się do czyjegoś domu i spotkam tam jakąś kobietę, najprawdopodobnie zignoruję ją i zajmę się obserwacją trupów. No co? No a potem możemy uprawiać dziki seks, czy coś... Ale jestem poj***ny:)
NIEMA DZIEWCZYNKA
- Ułożę sobie kostkę, a co! Jak wszystko zacznie latać, światło zacznie gasnąć, wszystko dookoła zacznie wybuchać i pękać, kiedy zacznie wiać zza zbitych okien, kiedy ściany się rozstąpią i kiedy wyjdą jakieś poczwary... Zachowam poker face... Bo nie jestem poj***na :)
FUN!