PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10003481}

Diuna: Część druga

Dune: Part Two
8,3 84 659
ocen
8,3 10 1 84659
7,7 51
ocen krytyków
Diuna: Część druga
powrót do forum filmu Diuna: Część druga

Przede wszystkim dla mnie Diuna to głównie fantasy, rzecz dzieje się oczywiście w przyszłości, ale pod S-F bym tego specjalnie nie podciągał. Film jest kompletny, wspaniały wizualnie, wciągający fabularnie, z bohaterami którzy są jacyś. Po tych dwóch częściach mogę stwierdzić, że szykuje się saga na miarę Władcy pierścieni.

lavrenzo84

Klikbajty to raczej proceder tabloidów, a nie autorów komentarzy. Pamiętaj też, że gusta są różne. Władca Pierścieni, gdy pojawiał się w kinach ponad 20 lat temu, też zbierał dość różne recenzje. Niedługo później wylądowałem w Nowej Zelandii i spotkałem tam tuziemców czyli rodaków reżysera, którzy nie zostawiali na filmie suchej nitki. W prasie anglojęzycznej różne rzeczy wytykano Jacksonowi, zaś fani powieści zwracali, tradycyjnie, uwagę na nieścisłości i braki. Sam oceniałem te 3 filmy z pewną dozą krytyki, ale przyznam, że z czasem moja ocena się poprawiła. Nadal jednak nie uważam Władcy Pierścieni za arcydzieło światowej kinematografii a Jacksona nie uważam za reżysera szczególnie wybitnego.

ocenił(a) film na 5
per333

Chyba oglądaliśmy inny film, albo może odpaliłeś 1 część.

ocenił(a) film na 9
kornflakes666

O tym samym pomyślałem. Co prawda LOTR nadal #1, ale Diuna naprawdę jest topka.

ocenił(a) film na 10
kornflakes666

Podpisuję sie pod tym dwoma rękami.Wyszedłem z kina oszołomiony co zdarza mi się nader rzadko.

ocenił(a) film na 9
kornflakes666

to jest sci-fi. to jest daleka przyszłość, a nie starożytność xD

kornflakes666

Jeśli Diuna według ciebie to "fantasy" to domyślam się, że Szeregowiec Ryan to komedia? Wy już ludzie zatraciliście zdolność prawidłowego klasyfikowania podstawowych gatunków filmowych jak i literackich. Ktoś wyżej napisał, że chyba w szkołach dzieci uczą się innych definicji i rozumienia pojęć. Obserwując jak społeczeństwo zdurniało na przestrzeni ostatnich kilku lat to chyba coś w tym musi być. Niektórzy mają problem ze zdefiniowaniem kim jest kobieta i mężczyzna więc mnie to szczególnie nie dziwi, natomiast bardzo martwi i nie napawa optymizmem jeśli chodzi o przyszłość. Dlatego tłumaczę i prostuję jak parę osób powyżej - Diuna to SCIENCE FICTION, nie posiada ani jednej cechy, którą można by przypisać elementom kina fantasy. Nawet nie chcę pytać jakie procesy myślowe w ogóle skłoniły do takich wniosków i porównań.

Nexov

Ale ten czerw - smok, pływający w piaskach pustynii to wypisz, wymaluj jak najbardziej typowy bohater gatunku fantasy, dodatkowo robiący kupę, z której powstaje paliwo dla międzygwiezdnych lotów, które nie zaistniałyby dzięki tej kupie oraz będąca zarazem mistyczną i magiczną substancją halucynogenną powodującą jasnowidzenie. Wypisz i wymaluj jest to czyste fantasy, bo zawiera smoka i magię. I na istnieniu tego stwora zbudowany jest cały świat Diuny oraz jej historia.

ocenił(a) film na 7
Nexov

"Nie posiada ani jednej cechy, którą można by przypisać elementom kina fantasy"

Wielkie czerwie.
Przyprawa, przewidywanie przyszłości, wizje, mistycyzm.
Bene Gesserit posługujące się Głosem.
Matka Wielebna i trans przyprawowy, ogólnie wszystkie elementy związane z działaniem Przyprawy bardzo mocno zahaczają o elementy fantasy.

Nexov

kiedyś ślimaki tolkiena sobie sklasyfikowali jako fantasy, mnóstwo ludzi żyje z klapkami na oczach, że lotr to fantasy, nawet podgatunek sobie dokleili do niego high fantasy, tak rozciągnęli ten gatunek że praktycznie wszystko do niego wrzucają bo nazwa fajna

kornflakes666

A ja bym pod fantasy tego nie podciągał. Diuna to sci-fi pełną gębą.

kornflakes666

to samo czułem! jakby oglądał Dwie Wieże, te same odczucia... monumentalizm produkcji.. a teraz porównajmy Diunę z ostatnimi wypocinami Marvela...

ocenił(a) film na 6
kornflakes666

No nie... We mnie spore oczekiwania wobec tego filmu, może zbyt wygórowane, sprowokowała osoba reżysera filmu. Kanadyjczyk zrealizował wcześniej wybitnie "POGORZELISKO", potem "Labirynt", "Sicario", "Nowy początek", w końcu spełnionego "Łowcę androidów 2049" i chyba wpadł w samo-zachwyt, bo właśnie z tą samą narracyjną strategią podszedł do "Diuny". Wszystko kontempluje.
Zapominając o tym, czym jest „Diuna”.
To baśń.
To opowieść o księciu, który traci swoje królestwo, przyłącza się do rebeliantów, by walczyć u ich boku z tym samym wrogiem i po drodze zdobyć serce pięknej buntowniczki, z którą doczeka się zapewne pięknego potomstwa.
Tylko tyle i aż tyle.
Banał jakich mało?
Baja dla dzieci?
Jedno i drugie.

Nie jest to jakiś tragiczny film, nie nudzi ani przez chwilę, ale jest, z racji powyższych, tak niesłychanie płytki, wszystko jest tu tak ociosane, podział na dobro i zło tak ostro zarysowany, bez niuansów, bez wątpliwości (król Atrydów jest dobry, bo jest dobry, jego żona jw., Imperator z kolei jest zły, bo jest imperatorem. Harkonennowie są źli, bo okupują i łupią Arrakis. Atrydzi dobrzy, bo … tak,
i tak dalej i tak dalej…
Ten film nie udziela wielu odpowiedzi na nasuwające się podczas seansu pytania. A nie udziela ich, bo nie zadaje pytań. Wszystko trzeba przyjmować na wiarę. To baśń.
A skoro tak, warto było postawić na widowisko. Na spektakl. Tymczasem dzieje się tu niewiele. Reżyser przez blisko 1,5h rozstawia figury szachowe, by potem doprowadzić do w gruncie rzeczy prostego rozwiązania fabularnego (zresztą, może ta książka jest taka - płaska jak diuny).
Reżyser kontempluje wszystkie sceny, jakby kręcił jakąś głęboko uduchowioną opowieść. Tymczasem jest ona bardzo (sic!) przyziemna. Chodzi o Przyprawę. Substancję. Chodzi o pieniądze. O stan posiadania. O materializm.
Z tej jałowej kontemplacji reżysera nad pustką duchową własnego przedsięwzięcia (może ten film jest taki pusty, bo książka jest taka i mimowolnie obnaża to?), wynika jeszcze jedno - brak katharsis.
Nie ma szans na oczyszczenie, bo nie ma skąd się ono wziąć.
Kontemplacja, pejzaże, widoczki, statki, przestrzenie - to pusta ekspozycja, za którą nie kryje się nic.

Poza bajką o księciu, walce o utracony tron i poszukiwaniu księżniczki.

Koronnym dowodem na to są wszystkie spotkania poszczególnych bohaterów z osławionymi czerwiami. Czerwie te nie budzą żadnego lęku, żadnej trwogi. Ale… nie mogą. Dla reżysera filmu są… piękne. Zamiast przed nimi przestrzegać, zachwyca się nimi, podziwia, kontempluje ich urodę. Jak artefakt w muzealnej gablocie. I w ten oto sposób przegrywa.
Po seansie (części pierwszej) pozostaje duchowa pustka.

kornflakes666

Co ma SF do Fantazy to jak byś porównywał łuk do pistoletu laserowego.

kornflakes666

Takiego steku bzdur nie widziałem dawno "Diuna to fantasy". Kolego Diuna to klasyka science-fiction proszę się dokształcić w tej tematyce i nie ośmieszać. Reżyser Denis Villeneuve twierdzi że to science-fiction autor Frank Herbert twierdzi tak samo, jego recenzji, profesorowie wykładający literature współczesną  na uniwersytetach również.

ocenił(a) film na 4
PIXA_GOD

Obawiam się, że Frank Herbert określił Diunę s-f w latach 60 kiedy inaczej sprawy się miały, Villeneuve powtarza to co inni ludzie filmu, dla których Spiderman to też s-f, natomiast profesorowie - jak znam profesorów - wiodą spór.
Fajną definicję podał, bodajże Stanisław Lem, który żartem zawyrokował, że science-fiction to wszystko to co fani science-fiction uznają za science-fiction.
Różnice pomiędzy tym podgatunkami możemy oprzeć o dwa elementy: sztafaż i ideę główną. W przypadku Diuny, jedno i drugie jest wymieszane, kładąc jednak większy nacisk, w przypadku pierwszym na s-f (podróże kosmiczne, przyszłość), ale nie zaniechawszy elementów typowych dla fantasy (feudalizm, wiedźmy, miecze, smoki nawet).
Jeśli chodzi o ideę główną, mało ma wspólnego z s-f poza myślami pobocznymi, główna idea jest raczej uniwersalna literacko czym bardziej skłania się ku fantasy.

Leszy2

Niestety twoje dywagacje nic nie znaczą i tak to pozostawimy.

ocenił(a) film na 4
PIXA_GOD

Dobre! Podpowiem ci jeszcze jeden tekst, który do ciebie pasuje, usłyszałem go od jednego pijaczka, leci tak: "Tee, yntelygent! A w morde chszesz? Choś tu to ci dam w morde!"

ocenił(a) film na 5
kornflakes666

Diuna książka to jak najbardziej science fiction pierwszej ligi tak samo jak i pierwsza część filmu natomiast druga w science fiction nie ma nic wspólnego! science-fiction wymaga logiki i spójności przedstawionego świata! Miłośnikowi Fantasy nie przeszkadza fakt że walczą nożami bez uzasadnienia natomiast miłośnikowi science fiction już tak. To samo jest ze wsiadaniem i z siadaniem z czerwia z całymi rodzinami ,starcami ,rannymi jeżeli dla jednego jest to walka o życie. Jest więcej takich kwiatków które u miłośnika science fiction powodują ,że go na seansie tyłek zaczyna boleć!

kornflakes666

Przecież to nie jest nijak gatunek fantasy xD Książka to SF, więć film z automatu też jest SF.

kornflakes666

ale lotr to nie jest fantasy

ocenił(a) film na 7
kornflakes666

To nawet nie stało obok LOTR

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones