Recenzja filmu

Sala samobójców (2011)
Jan Komasa
Jakub Gierszał
Roma Gąsiorowska

Polski film godzien zapamiętania

Najlepszą recenzją filmu może być czas, który upłynie od jego obejrzenia. Czy pamięta się go długo po seansie i czy wciąż wywołuje jakieś emocje. "Sala samobójców" to film, który przeszedł tę
Najlepszą recenzją filmu może być czas, który upłynie od jego obejrzenia. Czy pamięta się go długo po seansie i czy wciąż wywołuje jakieś emocje.

"Sala samobójców" to film, który przeszedł tę próbę. Obraz Komasy ma potencjał, dostarcza emocji i zapisuje się w pamięci. Jest dowodem na to, że Polacy potrafią. Trudno w tym miejscu o porównania do polskich pseudokomedii niby-romantycznych. Ale w ich gąszczu ten tytuł można nazwać perełką, mimo zupełnie odmiennego gatunku. Reżyseria Jana Komasy w połączeniu z grą Romy Gąsiorowskiej i Agaty Kuleszy to antidotum na kulejącą polską kinematografię.

"Sala samobójców" to historia maturzysty, Dominika (Jakub Gierszał), który nie potrafi znaleźć wspólnego języka z rówieśnikami "w realu". Tym bardziej z rodzicami (Agata Kulesza oraz Krzysztof Pieczyński), którzy gonią za karierą i uważają, że ich synowi nie ma prawa czegokolwiek brakować. Rodziną dla chłopaka staje się grupka nieznajomych osób, tworzących pewnego rodzaju internetową wspólnotę, zwaną tytułową salą samobójców. Na ich czele stoi Sylwia (Roma Gąsiorowska).

Film to pewnego rodzaju apel do zaganianych rodziców. Komasa rewelacyjnie ukazuje, jak niewiele tak naprawdę rodzice wiedzą o swoich dzieciach. Jak nieumiejętnie radzą sobie z rodzicielstwem. Nie rozmawiają ze swoimi dziećmi, nie starają się ich zrozumieć. Gdy przychodzi zdiagnozować przyczynę dziwnego zachowania syna, okazuje się, że rodzice nie wiedzą niczego poza tym, że Dominik jest skryty.

Trzeba przyznać, że zwłaszcza Kulesza wykonała kawał świetniej roboty. Jej kreacja jest nadzieją dla polskiego filmu. Roma zachwyciła mnie już w "Wojnie polsko-ruskiej". Mimo że tamten film wybitnie do gustu mi nie przypadł, już wtedy wiedziałam, że będą z niej ludzie. A precyzyjniej: konkretna aktorka. Również Gierszał zagrał świetnie. Jednak bez porównania z Gąsiorowską.

Film pokazuje jednocześnie problem Internetu. Jak bardzo staje się on ważny w życiu młodych ludzi. Jak dwa życia - realne i wirtualne (ukazane za pomocą awatarów głównych bohaterów) nawzajem się przenikają. Jednocześnie świat prywatny staje się globalnym, choć niekoniecznie z własnego wyboru. Najdobitniej ukazuje to ostatnia scena.

Po obejrzeniu "Sali samobójców" z pewnością zapamięta się go na długo. Daje dużo do myślenia. Młody reżyser wnosi sporo nadziei dla polskiego filmu. Gdy na dodatek mamy świetnie dobraną obsadę, rewelacyjnie grającą, jest super. Więcej takich filmów poproszę!
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Na ilu polskich filmach byłam w kinie w zeszłym roku? Na jednym, "Kołysance" Machulskiego. Dlaczego? Bo... czytaj więcej
Dominik jest wrażliwym osiemnastolatkiem, którego czeka matura. Ma wiecznie zajętych rodziców, którzy pod... czytaj więcej
Dominik (Jakub Gierszał) pada ofiarą szykan ze strony szkolnych rówieśników, którzy wyśmiewają go na... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones