Zginął w katastrofie lotniczej na równinie Serengeti w Tanganice (obecnie Tanzania) podczas realizacji zdjęć do filmu "Serengeti nie może umrzeć". Pochowano go na krawędzi kaldery Ngorongoro (Tanzania). Nad jego grobem rząd Tanzanii wzniósł kamienną piramidę z tablicą pamiątkową. Po kilkudziesięciu latach w tym samym grobie pochowano jego ojca i zarazem reżysera "Serengeti nie może umrzeć" Bernharda Grzimka.