"Sala samobójców" to ewenement - mówi współtwórca wirtualnego świata w filmie - Adam Torczyński (VFX 3D Supervisor) -
cały film był wielkim wyzwaniem. Po raz pierwszy w Polsce, w najbardziej kontrowersyjnym filmie tego roku - w
"Sali samobójców", udało się połączyć dwa światy - świat ludzi oraz wirtualny świat awatarów.
O procesie powstawania animacji i świata 3D opowiada reżyser animacji, specjalista od efektów specjalnych 3D Adam Torczyński:
Proces tworzenia animacji, który widzimy w Sali samobójców był bardzo pracochłonny. Tworzyliśmy tam postaci począwszy od konceptów, kończąc na finalnym looku i zajęło nam to prawie 12 miesięcy. Tworzyliśmy zarówno osoby, jak i bardzo skomplikowane scenografie. Wszystko jest stylizowane i wymaga sprecyzowanej wizji. Nad tym pracochłonnym projektem pracowało około 10 animatorów, ale w sumie zaangażowanych było 22 specjalistów - zdradza Adam Torczyński.
Zespół animatorów, który tworzył skomplikowany, a przy tym atrakcyjny alter świat, korzystał z narzędzi służących wyłącznie do animacji 3D.
Używaliśmy dwóch programów, które się świetnie uzupełniały w tej produkcji, były to Maya (znakomity pakiet narzędzi przeznaczony do modelowania, symulacji, animacji i renderowania grafiki 3D, wykorzystywany do tworzenia efektów specjalnych w filmach, trójwymiarowych modeli i obiektów w grach komputerowych) i Max (jeden z najlepszych i najbardziej rozpowszechnionych programów do tworzenia grafiki trójwymiarowej, renderowania, animowania czy modelowania 3D) - mówi Torczyński, konkludując
był to jeden z lepszych, jeśli nie najlepszy projekt, który robiliśmy z zespołem.
Filmem i sposobem, w jaki oba światy przenikają się na dużym ekranie, zachwyceni są młodzi aktorzy, grający w
"Sali samobójców":
Pierwszy raz widzę coś takiego w polskim kinie i jestem zachwycony. Gdyby ten film był w 3D, to pobiłby "Avatara" - po projekcji mówił
Bartek Gelner, który w filmie gra Alexa.
Ten film wciąga - to słowa
Kuby Gierszała, odtwórcy głównej roli.
Jak zobaczyłem animacje w filmie, byłem pod wrażeniem. Twórcy wykonali super pracę, fantastycznie przekładając emocje aktorów na język animacji.
Producenci położyli szczególny nacisk na stronę wizualna filmu, o szczegółach opowiada
Wojtek Kabarowski - producent wykonawczy:
Jesteśmy zwolennikami takiej filozofii, że lepiej nic nie robić, niż robić coś byle jak. W związku z tym, chcemy by wszystko co robimy było najwyższej jakości. Namawiano nas, żeby ograniczyć animację, bo jest to pracochłonne i jednocześnie bardzo kosztowne. Żeby pójść na skróty. Nie daliśmy się przekonać, i myślę, że wszyscy w kinach zobaczą, że mieliśmy rację.
Sala samobójców od 4 marca w kinach.