Krakatau - etiuda zrealizowana przez studenta łódzkiej Filmówki Mariusza Grzegorzka. Nakręcona na 35 mm taśmie, czarnobiała, z bogatymi elementami ikonograficznymi (m.in. zdjęcia rozbijającego się samolotu, płonącego mężczyzny, prześwietlenia kurzego jajka) opowiada historię dramatu młodej kobiety (Katarzyna Bargiełowska), która pogrąża się w szaleństwie po utracie nienarodzonego dziecka.
Gdybym nie przeczytał tego opisu przed obejrzeniem, to bym nie wiedział o co chodzi, a nawet jak wiedziałem o co chodzi, to film jest po prostu beznadziejny. Alegoria Krakatau do osobistej tragedii jak najbardziej tak, ale nie w ten sposób. Ocena z czystym sumieniem na jedynkę, a nie lubię tak oceniać, bo mi pikuje...
Nie chcę się znęcać, ale porównania, które autor przy muzyce Dead Can Dance to osobistej historii, są niczym innym – jak bombardowanie Drezna przy akompaniamencie „Pust Wsiegda Budiet Sonce”
Rozumiem młodzieńcze wyrywy i daleko idące fantazje reżysera. Oczywiście, jeśli te fantazje mają jakikolwiek sens. Czczym...